Miśka |
Wysłany: Sob 23:53, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ja zacznę żeby nie było, że cos propaguję,a sama się nie wywiązuję.
Otóż, to zdarzyło się wczoraj... Szłam przez ulicę, albo raczej przez chodnik. Myślałam o wielu rzeczach naraz i nawet nie zauważyłam, że ktoś podąża moim śladem. Nuciłam pod nosem jakąś dziwną piosenkę, a w prawej ręce trzymałam list, który zaplanowałam wysłać. Czerwona skrzynka na listy z każdym krokiem była bliżej. Nagle jakieś dziwne przeczucie kazało mi zatrzymać się. Powoli, przestając nucić spojrzałam najpierw w prawo, potem w lewo, a następnie jeszcze raz w prawo. Impuls wysłany przez mózg do neuronów sprawił, że obróciłam się, stając tyłem do czerwonej skrzynki na listy i kartki pocztowe. 'AAAA!!!' - z moich ust wyrwał się pełen przerażenia krzyk. Przede mną, zaledwie metr lub dwa, patrząc mi prosto w oczy, z nieukrywaną wrogością stał on...Kafelek z mojej łazienki!!!
Na nogach miał zamszowe półbuty, jego talię przepasał drelichowy sznur zawiązany na kokardkę, oczy zasłonięte były ciemnymi okularami, zaś niewątpliwą łysinkę okrył żółtym melonikiem.
Dreszcze przeszły przez całe moje ciało. Kafelek zbliżał się bardzo powoli, lecz moje nogi, niczym sparaliżowane nie chciały słuchać usilnych próśb o ucieczkę. Nawet nie przeszło mi przez myśl żeby wezwać pomoc!
W jednym momencie Kafelek znalazł się przy mnie. Zrobiło mi się słabo, zbierało mi sie na vomit, lecz to, co sie stało przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
- Heloł bejbi - mrocznym basem przywitał się Kafel, jednocześnie zdejmując okulary.
- Dzieńdobrywieczór - odpowiedziałam nie swoim głosem, przełykając trochę zbyt głośno ślinę.
- Jakiś czas temu dokonałem odnalezienia karafki, z pewnością należącej do pani.
- Ach!!! - wyrwało mi sie niepostrzeżenie - moja ulubiona szklana karafka!!! Dziękuję panu!!! Jestem niezwykle wdzięczna!!!
- Nie ma za co, drogie dziecko - odparł Kafel, oddając mi zgubę - na przyszłość bądź nieco bardziej ostrożna. |
|